Ta strona została przepisana.
WYTCHLINSKI.
Albo jak warjat z domu Bonifratrów.
SZCZEROBŁOCKL
Albo jak rozum każdego poety.
Jednakże postać jest to dziwna bardzo.
PROT.
Me zdanie o nim jest troszeczka lepsze.
Sądzę, że perły wyrzuca przed wieprze,
Ale dla tego tak wieprze nim gardzą.
ZBUTWIENSKI.
Ach! wszakże Jordan, to także poeta!
Dziwna to naszej młodzieży zaleta —
Jak się pisać nauczy, zaraz pisze wiersze,
Ale Prot u mnie ma miejsce najpierwsze.
MARSZAŁEK ĆWIK.
O, bez wątpienia! czysty ogień Etny.
Ale ten Jordan, to warjat kompletny!
Trzeba go prosić.
(Proszą, wołają — Jordan wchodzi.)
MARSZAŁEK CWIK.
Zamglony chmurami,
Czy deszcz, czy gromy wyrzucisz nad nami?
JORDAN (z łagodnością.)
Nic, nic.
WYTCHLINSKI.
Jednak czemkolwiek musisz nas obdarzyć.