Ta strona została przepisana.
JORDAN (sam).
Gdybym ja zdołał być rószczką oliwną,
O, przynosiłbym z potopu wam wróżbę pociechy;
Gdybym ja zdołał być ogniem piekielnym,
Powypalałbym wszystkie z waszych piersi grzechy
Z piersi zrdzawionych, co gangrena toczy,
I łzami ludów przemyłbym wam oczy!
I wzrok wasz ślepy, jako szczeniąt małych,
I głos wasz, który bydlęctwem kazicie,
Obmyłbym z wejrzeń i dźwięków spodlałych
Lepszebyście przejrzeli i poczuli życie.
Braci szyderstwa bezbożne,
Przyjaźni upomnienia łzawe,
W codziennego życia strawę
Składały swoją jałmużnę,
Mięszały dary swe codzień!
Naraz myśliłem, żem warjat, lub zbrodzień.
Sród długich dumań wieczora,