Strona:Oscar Wilde - Zbrodnia lorda Artura Savile.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wyjazdu opanowała go ponownie wyłączna myśl o sprawie lady Clementiny — i, na przekór wszelkim przekładaniom Surbitona, zawrócił do Wenecji.
Jak tylko wysiadł ze swej gondoli na stopnie hotelu, właściciel wyszedł na jego spotkanie ze stosem telegramów.
Lord Artur wyrwał mu je z rąk, otwierając porywczo.
Spełniło się wszystko.
Lady Clementina zmarła nagle w nocy przed pięciu dniami.
Pierwsza myśl lorda była o Sybili, której też wysłał telegram z zawiadomieniem o niezwłocznym powrocie swym do Londynu.
Następnie rozkazał lokajowi przygotować walizy na wieczorny pociąg pośpieszny, pięciokrotnie przepłacił gondoljera i pokrzepiony na sercu, lekkim krokiem wstępował po schodach wiodących do numeru. Czekały nań tam trzy listy.
Jeden z nich pełen ciepła i żałosnych wy-