Przejdź do zawartości

Strona:Oscar Wilde - Zbrodnia lorda Artura Savile.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wzbudzającym uwagę publiczną, gdyż sama myśl zostania dziwem dnia u lady Windermere lub ujrzenia swego nazwiska figurującego na szpaltach dzienników, czytywanych przez pospólstwo, nabawiała go wstrętu.
Musiał też liczyć się z rodzicami Sybili, należącemi do świata nieco przestarzałego i mogącemi przeszkodzić małżeństwu, gdyby zaszło coś analogicznego ze skandalem. Jakkolwiek z drugiej znów strony przekonany był, że wystarczyłoby mu tylko wyjaśnić im szczegóły, aby pierwsi przyznali słuszność kierujących nim pobudek.
Tak więc miał wszelkie dane przemawiające na korzyść trucizny. Było to bezpieczne, pewne, ciche. Działało bez przykrych scen, do których narówni z większością Anglików czuł wrodzony wstręt. Tymczasem nie znał się jednak zupełnie na trucicielstwie, a ponieważ służący zdawał się być absolutnie niezdolnym do wy szukania w bibljotece czegoś prócz Prze-