Ta strona została skorygowana.
na fotografję Sybili Merton i zaprzysiągł, że cokolwiek wypadnie, zostawi ją zawsze w niewiadomości tego, co spełni z miłości dla niej, i że tajemnicę swego poświęcenia pochowa nazawsze w głębi serca.
Po drodze do klubu Buckinghamskiego przystanął przed jakąś kwiaciarką i wysłał Sybili piękny kosz narcyzów o ślicznych białych płateczkach i słupkach przypominających oczy bażanta.
Przybywszy do klubu udał się wprost do bibljoteki i zażądał od służącego wody sodowej z sokiem cytrynowym oraz podręcznika toksykologicznego.[1]
Zadecydował ostatecznie, iż najlepszym środkiem do wykonania jego nudnej pracy będzie trucizna.
Nic bowiem nie raziło go tak, jak gwałt osobisty, pozatym nie mógł przecież mordować lady Clementiny żadnym środkiem
- ↑ Toksykologja — nauka o truciznach (przyp. tłum.).