Strona:Oscar Wilde - Zbrodnia lorda Artura Savile.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i woda w marmurowej wannie miała słaby odblask mondszteinu.
Lord pogrążył się szybko po szyję w chłodnej wodzie. A nagle zagłębił się w niej po sam czubek głowy, jakby pragnąc zmyć plamę zawstydzających wspomnień.
Wyszedszy z wody lord uczuł zupełny niemal spokój. Psychiczny stan uszczęśliwienia wziął nad nim górę, co się zresztą dość często przytrafia istotom wyżej ukształconym.
Po śniadaniu zapalił papierosa i położył się na otomanie.
Nad kominkiem, przybranym starym wytwornym złotogłowiem, znajdowała się wielka fotografja Sybili Merton, takiej jaką ujrzał po raz pierwszy na balu u lady Noël.
Mała główka wykwintnych kształtów skłaniała się lekko na bok, jakgdyby delikatny i wątły kark oraz giętka szyja z trudem dźwigały brzemię tak wielkiej piękności. Lekko rozchylone usta zdały się być prze-