Strona:O kogucie i lisie (1939).djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na śmierć zamarznę. Dajcie mi się choć przez chwilę ogrzać w chatce przy piecu.
Kurka zeskoczyła z ławy i uchyliła drzwi. Do izdebki wbiegła mała, szara myszka.
— Och, och, odmroziłam sobie łapki — piszczała. — Głodna jestem, dajcie mi jeść, dajcie mi się ogrzać. Nie wypędzajcie mnie na mróz.
— Uspokój się, myszko — powiedziała kurka — masz tu trochę kaszy na spodeczku, przysuń się do pieca, to ci będzie cieplej.
Kiedy myszka pożywiła się i zasnęła, kurka powiedziała do kogucika:
— Nie mamy własnych dzieci, więc zatrzymajmy tę biedną myszkę.
Koko zgodził się chętnie. Odchowana myszka mniej przecież sprawi kłopotu niż stado wrzaskliwych kurcząt, którymi trzeba się opiekować.

Myszka ucieszyła się bardzo, gdy jej

O kogucie i lisie.9