Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wpływ techniki wergiliuszowej na Stary Kościół Miechowski (p. mój Wstęp do niego str. XXXVIII i LXII) był skromniejszy niż na Górę Chełmską, w której wyliczone przez prof. Sinkę właściwości owego stylu wergiliuszowego możemy śledzić w pełni. Nie kładąc kropek nad wszystkimi i, zwrócimy przykładowo uwagę, że pieśni II i VI w zupełności, a w mniejszym nieco stopniu I i V Góry Chełmskiej stanowią takie na wzór Wergilego zamknięte w sobie całości. Nie jest wszakże Bonczyk niewolniczym naśladowcą Wergilego i stosując efekty jego techniki, domiesza nieraz nieco ironii nowoczesnego człowieka, np. po opowieści Grelicha o Gaszynach zabiera głos ks. Widera i w patetycznej, pełnej antytez diatrybie na temat: owinasi doprowadza już swoje oburzenie do punktu szczytowego, gdy przerywa mu ks. Cieślik:

Hamujże się, Wojciechu, boś to nie w Wieszowie,
Nie na wsi, ale w mieście! Jak się w twojej głowie
Zacznie mleć polityka, to słuchaczom biada! (II 149-151).

Ostrzeżenie to posługuje się również antytezą: boś to nie w Wieszowie, nie na wsi, ale w mieście, antytezą humorystyczną, skoro różnica między miastem (Leśnicą), a wsią (Wieszową) jest bardzo mała. Bonczyk pamiętał o krzywdzie, jakiej mogliby się w tych wierszach dopatrywać proboszcz wieszowski i jego trzoda, toteż w III 368—369 naprawia reputację Wieszowej w sposób żartobliwy, zaliczając jej przewodnika między śpiewaków „miast większych“ (III 334), lecz kładąc mu w usta „cudną, piękną rachubę“: „Nos tu bandzie choć piańcset z Wieszowy, nie rachując ercpristra, ale biołegłowy“.
Nie od Wergilego pochodzą te żarciki w patetycznych miejscach, ale za jego podszeptem przemilczano przeważnie przebieg pielgrzymki po stacjach Męki Pańskiej, która nie nadawała się w tym stopniu do wprowadzenia „punktów szczytowych o silnej zawartości uczuciowej“ co stacje Maryjne, gdyż Mękę Pańską zasadniczo znali już wszyscy ze stacyj po kościołach i opis ich nie dawałby zupełnie nowych wzruszeń, a nadto w razie ich uwzględnienia powstałaby konieczność powtarzania się w opisie stacyj Maryjnych. Przeniósł tedy Bonczyk za wzorem Wergi-