Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 18 - W dolinie łez. Od r. 1863-1901.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odmówił odczytania w kościele ukazu: będzie posłuszny.
To bardzo dobrze, takich trzeba więcej, z upartymi i opornymi rząd sobie poradzi.
Ksiądz Piotrowicz w niedzielę wchodzi na ambonę, w lewej ręce ma ukaz, w prawej zapaloną świecę. Tłum zgromadzony patrzy i słucha w milczeniu.
Ksiądz odczytuje ukaz do ostatniego wyrazu, potem przemawia do ludu. Tłumaczy jego znaczenie dla wiary i narodowości, nakoniec grzmiącym głosem rzuca klątwę kościelną na wszystkich, którzyby się poddali woli rządu.
Przybliża świecę do papieru i w oczach zgromadzonych pali go do szczętu.
Policja w kościele nie śmiała wobec tłumu przeszkodzić temu, co się stało, lecz u wejścia już czekała na kapłana kibitka i żandarmi. On wiedział, że tak być musi.
I nietylko on jeden: wywożono w głąb Rosji księży i biskupów: Hryniewieckiego, Zwierowicza, który dzieciom katolickim do szkół cerkiewnych uczęszczać zabronił; kościół wytrwale stał na czele walki o wiarę i narodowość.
Co za tryumf wyprzeć z kościoła ten nienawistny język! byłoby łatwiej stłumić go zupełnie.
Bo jeśli to ziemia carska, ziemia ruska, a Polakom z łaski jedynie, niektórym, pozostać dozwolono, to zupełnie rzecz naturalna, że powinni wyrzec się swego języka.
Język polski na Litwie nie istnieje.
Niewolno nim rozmawiać na ulicy ani w ogrodzie, w teatrze, hotelu, restauracji, w sklepie, nigdzie, nigdzie w publicznem miejscu, gdzie mógłby obrazić uszy Rosjanina. Niewolno. Kupiec do subjektów mówić musi po rosyjsku, pan do służby. W fabryce czy warsztacie słychać tylko język rosyjski. Gdzież polszczyzna schronić się może?