Strona:Marcel Proust - Wpsc01 - W stronę Swanna 03.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

okazać iż wie że dlatego że jest jedną z największych dam we Francji, czy aby mieć przyjemność usłyszenia tego z ust generała. Czemu? Skąd pan wie? Toby im było może bardzo a bardzo nieprzyjemne. Ja nie wiem, ale jeżeli mam sądzić po sobie, tak mnie już nudzi widywać osoby które znam, że gdyby trzeba było widywać jeszcze osoby których nie znam, „nawet heroiczne”, oszalałabym chyba. Zresztą, proszę pana, poza starymi przyjaciółmi jak pan, których się zna bez tego, nie wiem, czy heroizm byłby bardzo przytulny w towarzystwie. I tak mnie już często nudzi wydawać obiady, ale gdyby trzeba było, idąc do stołu, brać pod ramię jakiegoś Spartakusa... Nie, doprawdy, gdybym potrzebowała czternastego do stołu, nie szukałabym Wercyngetoryxa. Czuję, że zachowałabym go na wielkie przyjęcia. A że ich nie wydaję...
— Och, księżno, nie darmo pani jest z domu Guermantes! Ma pani rasowy dowcip Guermantów!
— Zawsze się mówi dowcip Guermantów, nigdy nie mogłam pojąć czemu. Czy pan zna dowcip poza Guermantami? dodała z bujnym i radosnym wybuchem śmiechu, z twarzą napiętą ożywieniem, z rozsłonecznionemi wesołością oczami, które rozświetlić w ten sposób mogła jedynie pochwała jej dowcipu lub urody, choćby wygło-

107