Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
166

Gościu przylatuj, bratnie odwiedź plemię!
Uwolni wielkiego z więzów niewolnika
Olbrzymim ducha udziałem,
Najeźdźców uściele wałem
I straż im wydrze świętego pomnika.
Hop, hop, koniku, do Litwy
Podkóweczka tęgo kuta
Jest i szablica do bitwy,
Szablica niby Kiejstuta!
Jedźmy powitać litewskie doliny,
Gdzie nas czekają, gdzie zyszczem wawrzyny.

Pierzchnie z niewoli i udręczeń morze.
Godzina zmarłym zadzwoni
I niebios światło uroni
Wiosenne swobód przebudzone zorze.
Ty tam pośpieszaj na łono twej matki
Szczepie świetnego narodu,
Legjonie z Lechitów grodu
Ty błogosławieństwa poniesiesz zadatki.
Hop, hop, koniku, etc.

Litwo! skarbnico młodości pamiątek!
Droższa cię odtąd zobaczę,
Bo już wolną łzą zapłaczę
Pośród wolności narodowych szczątek.