Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/366

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rodowość, charaktery, zdarzenia, historyę, czemuż mnie komponować nie mają? Trzeba poddać się popędowi wieku i być tém, czém być każą.“
Bardzo słuszna uwaga, atoli jeszcze wypadało dodać, że co winni autorowie, jeżeli dla ich użytku komponują tradycyę, fałszują świadectwo współczesnych, jak to właśnie zaszło w niniejszym przypadku? Nieprzeczę, byłoby o wiele stosowniéj gdyby powiastka osnutą była na tle prawdziwego faktu; lubo i tak, choć na zmyślonym stoi, nieprzeciwi się ani wewnętrznéj prawdzie charakterów, ani wyobrażeniom i kolorytowi epoki. Pewny jestem, że gdyby podobne spotkanie się, i w tych samych warunkach, zaszło było czy to w Piotrkowie, czy w Lublinie, lub Radomiu, dwaj nasi poeci znaleźliby się z małą różnicą, jak w powieści — zwłaszcza, że jenerał Morawski, jakto w korespondencyi swojéj często wyznaje, wielkim był wielbicielem Brodzińskiego, i nieraz o niego kruszył kopię z Kaj. Koźmianem lub Osińskim.
Tłem poezyi i poetycznéj powieści jest raczéj prawda ducha, prawda charakterów, niż prawda rzeczywistości; bo czyż między wszystkiemi utwo-