Przejdź do zawartości

Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/277

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ścielnych zawieszone; trzecie cztéry przez sługę swego posłali komisarze do karczmy, aby tam u belki lub na ścianie zawieszone były. W miastach zaś i miasteczkach oddawali takie egzemplarze burmistrzom, a drugie do kościoła, trzecie przybijali do drzwi ratusznych; w każdém także mieście na bramach, a gdzie tych niemasz, na słupie w środku rynku wkopanym, przybijali orła czarnego na blasze wymalowanego, i na to zewsząd brali rewersa. Gdzie ich przyjęto z ludzkością, wziąwszy posiłek w trunku lub potrawach skromnie, podziękowawszy grzecznie za ochotę, niebawiąc daléj pospieszali, tylko do tych wsiów zajeżdżając, w których były kościoły parochialne, gdzie albo we dworze, albo u księdza w plebanii tyle zostawiali egzemplarzy pomienionych patentów, ile była w téj parochii szlacheckich dworów, a których każdy dwór z osobna był obowiązany komisarzom do stacyi opowiedzianéj, do któréj się przenieśli, przysłać rewers, jako patent odebrał.
Nie było ani jednego w całym kraju, któryby albo patentów nie przyjął, albo rewersu nie przysłał; taką we wszystkich obywa-