Przejdź do zawartości

Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aby czynić wrażenie z kazalnic, tak jak na misyach, trzeba przemawiać do serc, a nie na kilku moralnościach, słowami pisma Ś. okraszonych, przestawać. U nas nabożeństwa, uroczystości, zawsze były godne i przyzwoite, lecz z kazalnic uboga tylko suchość spływała, gdy przemowy kaznodziejskie jedynie wstrząsnąć dusze ospałe i skibę grubą grzechu odwalić mogą. Uważałem nieraz że im lepsze kazania w jakim kościele, tém i parafie lepsze. Daj Boże, aby to się zmieliło choć w części. To lepszych kazaniach będą i lepsze spowiedzie, a po lepszych spowiedziach i życie lepsze.“
Żywą obdarzony wyobraźnią, przytém krwi gorącéj, wszystko mocno brał do serca, mianowicie gdy co obrażało w nim wrodzone uczucie szlachetnéj prawości, lub rzucało jaką plamę na ten biały całun, w który on ideał Matki Polski oblekał.
Oto ustęp z listu do Kajetana Koźmiana, mogący służyć za komentarz do ówczesnych wypadków, zasmucających serce dobrego obywatela:
„Twój Jędruś jest u mnie, i cały dzień dzisiejszy zabawi... Czytał mi co mu matka o egzekutorach testamentu O....iéj napisała. Cóż to