Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czy wiesz, co my sobie myślimy? Nasza myśl daleka jest od pokłonów.
— No, no...
— Tak jest, bo tak być musi, a inaczej nie może; zresztą, czyś ty kiedy widział, jak się porządny Żyd kłania purecowi i jak zdejmuje przed nim czapkę?
— Widziałem.
— Nie, tyś tylko patrzył na to, ale nie widziałeś. On się kłania i schyla, ale myśli sobie: oby cię tak nieszczęście pochyliło, jak ja się pochylam przed tobą; on zdejmuje czapkę, ale naprawdę wcale jej nie zdejmuje, gdyż ma pod czapką jarmułkę i głowa jego bynajmniej nie jest odkryta. Nawet w wielkich elegancyach, w takich pokojach, gdzie niekiedy, jak pieniędzy potrzeba, przyjmują Żyda, gdzie sam purec siedzi z odkrytą głową, Żyd zawsze ma na głowie jarmułkę. Czy ty teraz rozumiesz smak tego interesu?
— Rozumiem i dziękuję wam. Ja teraz będę umiał się kłaniać.
— Ty powinieneś uczyć się koniecznie; powinieneś przykładać się do książki, słuchać mądrych ludzi, naśladować ich we wszystkiem, co robią, a w takim razie wyjdziesz jeszcze na ludzi.
— Ja to zrobię.