Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Trwało to od rana do wieczora, bez przerwy prawie, gdyż w tym razie przesady nigdy być nie może; słusznie albowiem powiedział wielki mędrzec, że wiele mięsa pociąga za sobą wiele robaków, wiele majątku — wiele trosk, wiele dziewcząt — wiele nieprzystojności, wiele służących — wiele kradzieży; ale wiele nauki daje wiele życia.
Ponieważ każdy pragnie mieć wiele życia, przeto się uczniowie skwapliwie do nauki garnęli; słuszność jednak przyznać każe, że musieli się garnąć, gdyż inny mędrzec powiedział: grzej się przy ogniu mędrców, ale strzeż się ich płomieni, gdyż ich ukąszenie jest jak ukąszenie szakala, ich ukłucie — jak ukłucie niedźwiadka, ich syczenie jest syczeniem węża, a wszystkie ich wyrazy są na kształt żarzących węgli.
Imć pan Klopman, który miał się za wielce uczonego męża, posiadał też w wysokim stopniu wszystkie przymioty uczonych, pozwalał chętnie pacholętom grzać się przy swoim ogniu, ale skoro płomieniem gniewu wybuchnął, stawał się strasznym, jak szakal, wąż, niedźwiadek i rozżarzony węgiel. Twarz jego czerwieniała jako purpura, oczy na kształt dwóch wielkich karbunkułów błyszczały, a na skroniach występowały żyły grube i nabrzmiałe.