Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza-Chłopski mecenas.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SCENA VII.
Migalski, Dębiński, Bartłomiej, Michał, Franek, Marya, Kasia.
Dębiński.

No, moi dobrzy ludzie, słyszeliście co wam wczoraj mówiłem, podajcie sobie ręce.

Bartłomiej.

Bóg widzi kumie, że dawno chciałem to uczynić, ale ten psia wiara Judasz, ten Drapiszewski, jak począł na was szczuć, to mi zawsze serce zakrwawił.

Michał.

I nas judził, i baby judził, aż dojudził mój Bartłomieju... dojudził.

Migalski.

No, pogódźcie się, moi ludzie — dość już tych kłótni.

Bartłomiej.

Michałku! toć my razem bydło paśli.

Michał.

Barteczku.... odpuść.

(ściskają się).
Migalski

No — tak to lubię....

Bartłomiej.

Teraz będziemy żyli we zgodzie do śmierci, a zresztą o co się teraz już prawować? Chałupska nam zabiorą... póki mogąc będziemy pracowali... a później.

Michał.

A na starość pójdziemy na dziady, ale Barteczku, zawdy będziewa w kupie (z płaczem). Będziewa na jednym kamieniu pod kruchtą siadywali... z jednego worka uszyjemy se sakwy....