Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Janosik król Tatr.pdf/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

hajduków z zaświeconemi kandelabrami, a za nimi wojewodzic Sieniawski z oblubienicą i rodzice panny młodej i orszak cały weselny.
Piekło wrzało w Marynie. Oddech tłumiąc i nóż ściskając przytłaczała się do ściany za kotarą.
Ogniem żywym palił jej się mózg i paliło serce. Wydawało jej się, że rozsadza ją, rozerwie w sztuki uczucie, którego nazwy nie znała. Wsłuchiwała się. Zda się, jakoby brała w siebie żar, piekło całe. Czuła się podobną do dział podczas oblężenia Czorsztyna, w które im więcej prochu nasuto, tem straszliwszy wyrzucały pocisk.
I nagle jęk przedarł powietrze.
Zerwał się Sieniawski.
— Co to!? — krzyknął. — Zali przywidzenie?
— O nie! O nie! — wołała młoda pani. — Słuchaj! Tam ktoś jest! Jezu! Czy czart!?
I z głośnym przeraźliwym wrzaskiem runąć chciała we drzwi, by uciekać, ale ją Sieniawski przytrzymał za rękę.
Stój Czekaj!
I karabelę przy łożu złożoną z pochwy wydarł i ku kotarze przystąpił.
Rozchylił lewicą fałdy kotary, w prawicy gotową do sztychu broń trzymając.
Jasny pełny księżyc padał w okno i świecił w komnatę: Sieniawski ujrzał postać kobiecą.
Cofnął się przerażony tym widokiem niespodzianym.
— Wszelki duch Pana Boga chwali! Kto tu!? Widziadło!? A kysz!
Lecz gdy między fałdy ręką pchnął, żywe ciało natrafił. Uchwycił wtedy niżej łokcia postać stojącą i wyrwał silnie ku sobie, a wówczas przy miesiącu poznał Marynę.
Nóż wbity tkwił jej nad gorsetem w piersiach po lewej stronie.