Strona:Karolina Szaniawska - Rzeczpospolita nauczycielska.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jedno, a wiele złagodzą. Nieraz jednak praca usilna bywa bez korzyści — rezultat jej bardzo mały, albo żaden; lata płyną w męce, wysiłkach daremnych, szarpaninie bezowocnej — niby lód na słońcu topnieje energia i wytrwałość, a zniechęcenie tuż, tuż się czai...
Nawet jednostki bardzo silne w tych warunkach słabną, o ile ich nie ratuje wczesna młodość — najpotężniejsza ze wszystkich mocy ziemskich. Ledwie garstka uchowa płomień prozelityzmu, jaki ją na początku tej drogi ożywiał. W wielu wytlił się i zgasł do ostatniego szczątka.
I tym, jak i pierwszym, zarówno wyczerpanym i znużonym, jak zagasłym i wytlonym, trzeba dać ulgę w zamianie pracy, takim zaś które pracować już nie mogą, kąt zaciszny lub rentę, choćby najskromniejszą.
Dziś, gdy do walki z ciemnotą wystąpiła armia sił młodych, wiedzmy, że wróci sterana po niedługim czasie. Im gorętsza, gwałtowniej płonąca, tem prędzej się zużyje trudem nadludzkim, jaki jej w udziale przypadł. Znam dziewczęta, pracujące po kilkanaście godzin z rzędu, nie liczące się ani ze zdrowiem swojem, ani z obowiązkami rodzinnemi: społeczeństwo, ogół, analfabetyzm, to dla nich cały świat. Rano i przez dzień cały lekcye z dziećmi, wieczorem ze starszymi, nieraz do dziesiątej. „Pracowałybyśmy jeszcze dłużej — pisze jedna z takich, — ale ci biedacy zasypiają. Wszak od warsztatu fabrycznego wprost do książki przyszli — czas im odpocząć.“
O swoim wypoczynku nie wspomina. Nie czuje potrzeby, tak jest przejęta ważnością obowiązku i nagłością sprawy. Jednak potrzeba ta z dnia na dzień wzmagać się będzie i wołać wielkim głosem.
Takie już prawo natury.


Nie mogąc tego prawa zwalczyć, zaspokoić je należy. Pierwsze zastępy bojowniczek światła wkrótce się przerzedzą, odnowi je świeży zapas, te zaś będą wypoczywały. Nie każda ma gdzie i za co.