Strona:Karolina Szaniawska - Panna Katarzyna.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   30   —

Upływa rok za rokiem; panna Katarzyna coraz starsza i słabsza — dzieci rosną, mężnieją. Kazia pobiera ośm rubli, Kocio dziesięć; Tadzio jest już w trzeciej klasie. Nie cudem lecz mozołem przyszłość się wykuwa; — nie parodją miłosierdzia lecz szczerą i dzielną miłością dźwiga się nieszczęśliwych i rozbitków losu.
Upewniam, że panna Katarzyna nie jest symbolem, lecz kobietą żyjącą, znaną mi osobiście, ubogą szwaczką filantropką.“

Karolina Szaniawska.