Strona:Karolina Szaniawska - Babulka.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   46   —

Najwytrawniejsza artystka mogłaby jej pozazdrościć tego ruchu. Podnosił ją i rzecby można rehabilitował, jeśli rehabilitacyi potrzebowała. Wzrok jasny i dumny potrzeby tej wszakże nie zdradzał — wydawał się zwierciadłem czystego sumienia.
— Wszystko nie moje — rzekła po chwili. — Et! dużo byłoby gadać, a mało słuchać, co tam kogo obchodzi.
— Co obchodzi? mój Boże, słuchałabym całą duszą. Zainteresowaliście mnie bardzo. Potrafię odczuć cierpienia drugich, mówcie jak do siostry.
Na dźwięk ostatnich wyrazów, porwała się niby prądem elektrycznym tknięta, głuchy jęk świadczył, że poruszyłam ranę niezabliźnioną, pomimo lat, które sam Chrystus liczy. Drżącemi rękami przytuliła dziecko i rozpłakała się na głos.
Wstyd mi było natarczywości z jaką zapuściłam sondę w serce nieznajomej. Gdy mnie zaciekawia tajemnicza głębia, wypadało czekać aż sama się odsłoni nie sprawiając bólu.
Chłopczyk zbudzony i trochę wylękniony dziwnem zachowaniem starej, grymasił. Pocałowała go w główkę, i dźwignąwszy się z siedzenia, odeszła. Dziewczynka niby cień pomknęła za nią.
Nie zdążywszy zasłużyć na ufność, wymagającą dłuższego czasu, po co też było wspomienia budzić! „Zjesz beczkę soli, za nim człowieka poznasz,“ a ja chciałam przeniknąć go naprędce, ta prosta kobiecina doprowadziła mnie do porządku. Nie zwykła to kumoszka lubiąca przed każdym duszę odsłaniać, mająca serce na języku, lecz duch jakiś hartowny i dzielny.
— Paniusiu, pani!
Podniosłam oczy — przedmiot moich rozmyślań znowu zajął ławkę.
— Wróciliście, matko?
— Urzekła mnie pani czy co takiego! Już się układłam, już miałam zasnąć, a potem jak gdyby mnie kto z łóżka porwał… Opowiem wszystko od początku.
Słuchałam do białego dnia…