Strona:Karol Mátyás - Z historycznych podań górali podpienińskich.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— „Bołdąnyście buły i bołdąny będziecie!“
Opowiadają też w Zabrzeży o św. Kunegundzie:
„Dáwni to wsyćkie te wsi, lasy i polany náleżały do księzne ze Starego Miasta (Stary Sącz). Granica sła bez Sopnice[1], tak, ze jedne Sopnice króleskie nálezały do księżne, zaś Sopnice ślacheckie do Krakowa. Potém sła granica bez wiyrch Zálesia. Zaś s te strony (od zachodu) nie buło pewne granice. Jak casem owce zajęli Msanikom, to ik gnali jaz do Starego Miasta, a jak oni nasym znowu zajęli, to ik gnali jaz do Krakowa.
Tak ráz pośli do Księzne i prosili ją, zeby im powiedziała, dzie jes granica. Wtedy księznąm buła świętá Kunegunda. Tak kázała sie im niéś w krześle w góry. Skoro ją juz przynieśli na „biáłe“, wtedy jakiś carownik tak zrobiuł, ze mgła bardzo gęstá obiegła. Tak świętá Kunegunda powiedziała, ze granicąm bedzie woda. I od tego casu granicąm są rzyki“.
O Polsce powiada góral, że to było wielkie i mocne państwo. Patrząc na niebotyczne Tatry i myśląc o potężnej Polsce, wysnuł ze swej fantazyi podanie, że cała Polska byłaby otoczona Tatrami, gdyby był nie zaszedł jeden wypadek.

„Świętá Tekla i Małgorzęta prowadziuły Tatry i całá Polska bułaby ogrodzoná Tatrami. Świętá Tekla spała i powiedziała św. Małgorzęcie, zeby je nie budziuła, chociejby

  1. Słopnice.