Strona:Karol Mátyás - Wilija.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

którą po powrocie z kościoła dają bydłu dla uchronienia go od czarów i zarazy. (Gorzyce).
Chcąc się dowiedzieć, które baby we wsi są czarownicami, urywają niektóre kobiety w dzień św. Andrzeja o godzinie 12 w nocy gałązkę z wiśni, która, wstawiona w wodę, zakwita na Boże Narodzenie. Z tą zakwitłą gałązką udają się do kościoła na pasterkę i tu podczas błogosławieństwa Przenajśw. Sakramentem poznają wszystkie czarownice, gdyż każda z nich ma skopiec na głowie, co dla drugich, niemających gałązek, jest niedostrzegalnem[1].
„Od św. Łucyje do Boskiego Narodzenia, to najwięcej carownice chodzą. Wtencas tak pilnuje kuzdy swoich stajniów, jak oka w głowie, bo jakby porwała carownica ze stajni choć dwa ździebeł siana lub słomy, to juz to bydło lub konie na nic wyjdzie, bo juz całą zime nie bedzie chciało jeść, choćby mu nájpiekniejsą kárme dawáł — wszystko wyschnie, tylko skóra i kości na niem zostenie. Nawet w tych dniach carownice flaski z jakąmsić wodą pod progi przy stajniach zakopują, gdzie krowy przełazą i juz te krowy nie chcą dać mleka całe lato“ (Stale).
Podczas mszy pasterskiej, kiedy pierwszy raz kogut na północ pieje, woda w studniach, potokach i rzekach przemienia się w wino; w tym czasie mówi też bydło ludzką mową, której jednak nie należy podsłuchiwać (powsz.).

Mszą pasterską kończy się wilia, która tyle światła i ciepła wniosła w chatę wieśniaczą — tak ciemną, smutną, chłodną. Biedny, pracowity człowiek ucieszył się i ze łzami przywitał Dziecinę w żłóbku, jak niegdyś betleemscy pasterze.

  1. Gorzyce.