Strona:Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy różne na rzeczy rozmaite.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bili to mi Śmigły powiedział: „Szczapa, nie śmiejcie się tak głośno, bo nie słychać skąd moskale strzelają“. Jakżem się nie miałem śmiać! Kapral pierwszej brygady jezdem, to mi tyraljerka nie uczona.
Jest i przyczyna Jastkowa: musztra formalna.
— Jak ci zrobili tyraljerkę, to co jeden od drugiego przezczas ma wziąć, to oni kryją na siebie — takie ci równanie zrobili, że sobie strzelali w plecy. Może nie? Sami moskale nie daliby rady tyle strat zmajstrować. Ja to zawsze mówię, że żadnej musztry na wojnie być nie powinno. Ale — nagle urywa Szczapa, — niech tam ksiądz biskup Bandurski czwartaków ma w swojej opiece. Wolę ich, niż drugą brygadę. Dostali w skórę to się przyznali, a jak te Januszajtisy gdzie nie potrzeba wleźli, to mówią, że po tych Karpatach to się jeszcze do terenu nie przystosowali. Pater ich mater!
Teraz jednak Szczapa pogodził się zupełnie z czwartym pułkiem, a różne były po temu przyczyny. Przecież jednak i w całem dziurę dojrzy.
— Dziwna rzecz z tymi czwartakami. Każdy ma Dziadka na maciejówce. Ja Dziadka tyle już noszę i wcale go nie pucuję, a jaki jest! O! o! jak żywy. A im to zaraz rdzewieje.
Ciekawe jest jednak, że Szczapa nigdy nie pozwalał nic złego powiedzieć na szósty pułk. Kiedy raz ktoś przy nim bez odpowiedniego szacunku odezwał się o szóstym pułku, to Szczapa łagodnie, nie unosząc się perswaduje.
— Stuliłbyś pysk, kozi synu!
— Szczapa! — przecież te szóstaki to nie pierwsza Brygada.
— Niby nie, ale przecież zawsze to: nasza kadra; taka druga, na hipcika. Skąd ci teraz uzupełnienie przyjdzie, kiedy wszystko pakują do IV Brygady, którą nam na złość robią, żeby oni mieli trzy, a my jedną. Z Warszawy Dziadek żadnego baonu nie chce. Jak zobaczył pierwszy to powiedział: „Nie frajer już jezdem. Pisali bez rok cały, że tyle manszaftu mają, a przyprowadzili same szarże“. Jak dali Dziadkowi spis szarż do zatwierdzenia, to Dziadek mówi: „Wicz! poproście no Szefa“. Przychodzi Szef, a Dziadek mu mówi: „Józef, wyście od szarż specjalista. Rozejrzyjcie się no w tem“, Szef