Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W południe kapitan Blomsberry przy pomocy swoich oficerów zajął się oznaczaniem na mapie, w obecności delegatów klubu. Była to chwila niecierpliwej trwogi. Gdy pozycya została oznaczoną, przekonano się, iż Susquehanna była o kilka minut od miejsca, w którem pocisk zniknął w falach morskich.
Nadano taki kierunek korwecie, aby dopłynęła do punktu oznaczonego.
O 12 minut 47 natrafiono na kłodę, która była w dobrym stanie i, jak się zdawało, na tem samem miejscu.
— Nareszcie! — zawołał J. T. Maston.
— Czy mamy zacząć? — spytał kapitan Blomsberry.
— Tak, bezzwłocznie! — odpowiedział J. T. Maston.
Przedewszystkiem unieruchomiono korwetę. Zanim rozpoczęto chwytać pocisk, inżynier Murchison chciał poznać położenie jego na dnie Oceanu. Przyrządy podmorskie, przeznaczone do tego badania, zaopatrzone zostały w potrzebną ilość powietrza. Działanie wind nie zupełnie było pewnem, bo 20.000 stóp pod wodą i pod ciśnieniem tak znacznem, mogło je zerwać i spowodować najsmutniejsze następstwa.
J. T. Maston, Blomsberry brat i inżynier