Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

płaszczyzną sąsiednią na 5.000 metrów wysokości.
Nawet fotografia nie jest zdolną oddać w całej pełni widoku tej góry niezrównanej, wszelkich wyniosłości ją otaczających i nierówności wewnętrznych jej krateru. Tycho dopiero podczas pełni księżyca okazuje się w całej świetności. Z powodu braku cieni, skrócenia perspektywiczne nikną, a widoki wychodzą białe. Szkoda, bo wielce ciekawem byłoby dokładne zdjęcie fotograficzne tej dziwnej krainy. Jestto nagromadzenie dziur, jam, kraterów, a dalej cała sieć wulkaniczna, zarzucona na grunt chropowaty. Pojąć łatwo, iż wrzenia wybuchu wewnętrznego zachowały swój kształt pierwotny. Skrystalizowane ostudzeniem, są one jakby powtórzeniem tego widoku, — jaki przedstawiał niegdyś księżyc pod wpływem działania sił plutonicznych.
Odległość, dzieląca naszych podróżników od pierścieniowych wierzchołków góry Tycho, nie była tak wielką, aby nie mogli oznaczyć ważniejszych jej szczegółów. Na gruncie okolicznym góry, przyczepione do boków pochyłości wewnętrznej i zewnętrznej, wznosiły się jak olbrzymie tarasy. Na zachodniej stronie były one o 300 do 400 stóp wyższe niż na wschodniej. Żaden system uzbrojenia