Strona:Jerzy Bandrowski - W płomieniach.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wjechali galopem tak, że dopiero o ścianę się oparli. Żołnierze po zlatywali z wozów i nieprzytomni ze strachu natychmiast zamknęli bramę, grożąc strzelaniem każdemu, ktoby się zbliżył. Dobre pół godziny minęło, zanim się opamiętali. Mój technik mi i koniom łby obwiązywać, bo z takim impetem wpadli na ścianę, iż mało szkapom głów nie porozbijali.
A oto jeszcze jeden epizodzik:
Kobiecina jakaś, dziadówka z pod kościoła, zobaczywszy umykające treny i słysząc wieść o nagłym napadzie kozaków, pomyślała sobie w swej poczciwości, iż należałoby przecie przestrzedz i stojące pod namiestnictwem treny, które przypuszczalnie o niczem nie wiedzą. Poczłapała tedy pod gmach namiestnictwa, skąd dokładnie widać było zmykające w popłochu wozy i zawołała:
— Uciekajcie! Uciekajcie! Moskale idą!
Nie poznano się jednak na jej dobrych intencjach. Oficer jakiś dobył rewolwera i przyłożywszy go starowinie do piersi, krzyknął:
— Schweigen Sie, sonst schiess ich Sie todt!
I kiedy starowina cofnęła się przerażona, rzucił za nią:
— Unverschämte Kerle!
Wogóle wojskowość traktowała sprawę tak, jak gdyby popłoch wybuchł nie wśród wojska lecz wśród publiczności. Kiedy zgromadzone pod gmachem komendy korpuśnej tłumy osłupiały na widok paniki, jenerał Koloszvary wyszedł przed bramę i rzeki do stojących najbliżej:
— Beruhigen Sie die Leute! Es ist eine Dumheit!
Żołnierzy trzeba było uspokoić, nie publiczność. Publiczność nie uciekała...
A inny znowu znajomy opowiadał mi, że na ulicy Batorego widział zmykającą całą baterję polowej artyierji...
Czy konnica rosyjska była wtedy pod Lwowem? Nie wiem.
Kolega Cz., który mieszkał na Pohulance, za miastem, przybiegł wtedy do redakcji, twierdząc, iż na Pohulance strzelano z karabinu maszynowego. Już po wkroczeniu wojsk rosyjskich do Lwowa pewien porucznik huzarów rosyjskich, Grochowalski, Polak, zapewnia, iż onto był wtedy pod miastem z 50 huzarami. Są tacy którzy twierdza, iż na trzy dni przed wkroczeniem wojsk rosyjskich do Lwowa, oficerowie rosyjscy przechadzali się w nocy po parku Kilińskiego.