Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ale Mira nie wyrzuciła jeszcze swych atutów. Naprzód zaczęły obiegać szkołę jakieś szepty, pod pieczęcią tajemnicy, rozumie się. Mira była beznadziejnie, nieszczęśliwie zakochana. Nie była to historja ostatnich wakacyj, ale paląca kwestja dnia. Współlokatorkę Miry nieraz budził w nocy jej płacz. Nie miała apetytu — to musiał przyznać cały stół. W połowie deseru, nawet kiedy były lody, zapominała o jedzeniu i siedziała z łyżką w podniesionej ręce, zapatrzona gdzieś daleko przed siebie. Kiedy jej zwracano uwagę, że siedzi przy stole, drgała, jakby popełniła coś złego i szybko sprzątała resztę z talerza. Opierając się na tem, przeciwniczki jej twierdziły, że mimo wszystko ona kończyła pierwsza i jadła nie mniej od drugich.
Co tydzień jedna godzina angielskiego poświęcona była w Zakładzie św. Urszuli ćwiczeniom w starodawnej sztuce pisania listów. Dziewczęta pisały listy do domu, opisując szczegółowo życie szkolne, dalej pisały do wymyślonych przyjaciółek, babek, braci uczących się w kolegjum i do małych siostrzyczek. W ten sposób uczono je wielkiej tajemnicy prawdziwego efektu literackiego — a mianowicie dostosowywania stylu do poziomu czytelników. Wreszcie dochodziły do punktu