Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zamruczał coś znowu, prostując się i postąpił ku niej o krok.
— Skąd panienka tu przyszła? — zapytał szorstko.
— Stamtąd! — Inka szerokim gestem wskazała na zachód.
— Hen! Panienka pewnie jest w tej szkole — Świętej Bóg Ją Wie Jak?
Przyznała. Monogram Zakładu św. Urszuli wielkiemi literami wyszyty był na rękawie jej bluzki.
— Czy one wiedzą, że panienka wyszła?
— Nie — odpowiedziała skromnie. — Nie przypuszczam. Prawdę mówiąc, jestem tego nawet pewna. Myślą, że pojechałam z Mademoiselle do dentysty, a Mademoiselle myśli, że zostałam w szkole. Wobec tego jestem zupełnie wolna. Pomyślałam sobie, że może nieźle byłoby przyjść tu i zobaczyć, jak właściwie wyglądają te słynne ogrody włoskie pana Weatherby. Włoskie ogrody bardzo mnie zajmują.
— Niech mnie! — zaczął ogrodnik, przystąpił trochę bliżej i znowu stanął. — Nie zauważyła panienka tablic z napisami „Wstęp wzbroniony“, jak panienka tu szła?
— I owszem, dziękuję. Cała miejscowość jest niemi upstrzona.