Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poszła do fabryki. Skaranie boskie z tą dziewczyną!
Ach! Jeszcze tylko jeden raz! Jeden jedyny raz: tralala!
Anielka oparła się o parkan i zaśpiewała rzewnie. Ta radość musi jej pozostać przecież na cały dzień.
— Wieczorem będę znowu grała, Wojteczku! — zawołała, odchodząc. — Może przyprowadzę ze sobą Magdzię!... Dowidzenia, Wojteczku!
W szalonym pośpiechu wypiła Anielka mleko i wybiegła z domu. Przed nią, na widnogręgu ukazała się złocista kula słoneczna.