Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ha! Bądźcie zdrowi! — wyszedł, śmiejąc się, a Anielka padła bezsilnie na ławeczkę pod piecem. Dopiero podniosła głowę, gdy usłyszała głos szewca. Stał z obcęgami w ręku, a Basia z płaczem odpychała go obydwiema rękami.
— Jak strasznie boli, — jęczała, — już nie chcę więcej! Nie chcę wyrywać zęba! Wogóle... nie wiem teraz który mnie boli! Napewno wszystkie!
A szewc posiniał z gniewu:
— Głupia jesteś! Wynoś mi się zaraz! Jeszcze czegoś takiego nigdy nie miałem w życiu! Myślałby kto, że ci głowę urywam...
Wówczas Anielka wstała ze swej ławeczki przy piecu i wraz z Basią wybiegła śpiesznie z izby szewca Roszczyka.