Strona:J. B. Dziekoński - Sędziwój.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w powietrzu, a za chwilę i dym, sączący się wązkim strumieniem, ustał. Więzień znowu się odezwał:
— Ale tej władzy nie nauczy żadna recepta, ani wymogą tortury! Dzięki chciwości, przez te męczarnie otrzymałem to, czegom był blizki utracenia.
— A teraz idźcie i powiedzcie temu, który was przysłał, że gdyby serce moje równie było skalane żądzą, żaden z was jużby światła słońca nie oglądał; bo łatwiej jest zgasić duch ożywiający człowieka, niż rozkazywać tej pochodni. Ale wola prawdziwego mędrca jest niepodległa, jak Bóg, co ją stworzył!
Słuchający nie przyszli jeszcze do siebie z podziwienia i przestrachu, Kosmopolita wszedł do swojego ciemnego więzienia. A w owej chwili podobny był raczej do wspaniałomyślnego przebaczającego winnym, niż do obwinionego więźnia.




IX.
Uczeń i Mistrz.
„Piękność i prawda! te nie zewnątrz ciebie, tam głupiec ich szuka; one w tobie są samym, ty wieczne z siebie je snujesz.
Schiller.
„A Piotr rzekł do niego: Pieniądze twe niech z tobą będą na zginienie: żeś mniemał, iżby dar Boży miał być za pieniądze nabywany“.
Dzieje Apost. Rozdz. VIII w. 20.

Tej samej jeszcze nocy, nad ranem, rozmarzeni trunkiem żołnierze, obficie dostarcza-