Strona:Józef Lompa - Przysłowia i mowy potoczne ludu polskiego w Szlązku (1858).djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie trzeba nigdy przed sakiem ryb łowić.
Nauczę ja go po kościele gwizdać.
Nie wyrzuci on za psem mięsa, ledwie kość.
Nie pij wina, boś chudzina.
Nie pachnie, nie śmierdzi.
Na upór lékarstwa niema.
Nieskoro na starość wędrować.
Nie dobrze wilkiem orać.
Nie mów: chop! aże przeskoczysz.
Nie bądź taki! daj tabaki.
Nie da sobie rękawa urwać.
Nie masz róży bez ciernia.
Na złodzieju zawsze czapka gorę.
Nie ta matka, co porodziła, ale ta, co wychowała.
Nie ten złodziéj, co kradnie, ale ten, co kradzione rzeczy tai.
Nieskoro do pokuty, gdy już śmierć studzi krupy.
Nie bierze djabeł złego, bo pewny, że jest jego.
Nie każdy śpi: co chrapi.
Nieproszonych gości pod stół wsadzają.
Nie namawiaj komu żony, bo to towar uprzykrzony.
Nie ciągnij psa za ogon, to nie ugryzie cię.
Nie trzeba maku drobić, bo już przedtem drobny jest.
Nie trzeba głupców siać, bo się sami rodzą.