Strona:Józef Katerla-Róża.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MŁODZIENIEC ZŁOŚLIWY

— To wyjaśnienie nasyciło moją pożądliwość ścisłości, ale zabiło ścisłość pańskiego dowodzenia tak doszczętnie, jak sublimat właściwie użyty zabija laseczniki.

PAN STARSZY

— Czy mogę żądać wyjaśnienia — dlaczego? Mianowicie — dlaczego?

MŁODZIENIEC ZŁOŚLIWY

— Dlatego mianowicie, że ohydę zjawiska istotnego można zabić jedynie odczynnikiem istotnym. Zabicie principium za pomocą jego nieścisłej genealogii i wmówienia jej w siebie, tudzież w ogół — jest czynnością ściśle polską, czyli nie obiecującą procentu od wyekspensowanego kapitału. Jako zasadniczy przeciwnik rewolucyi polskiej poszukiwałem na nią odczynników zabójczych niewątpliwie...

PAN ROZTARGNIONY (do sąsiada)

— Czy to jakie pe-pe-pe?

PAN Z ZAROSTEM

— Zdaje się, że to jest jakieś przemądrzałe pe-de, łyse od najwcześniejszej młodości...

PAN ŁYSIEJĄCY

— Panowie! Dość tych rozpraw... Podobno należy gwizdać.

PAN ROZTARGNIONY

— No, więc gwiżdżmy nareszcie!