Strona:Józef Katerla-Róża.djvu/086

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Weź ostatni policzek niewoli!

(Bierze z rąk Czarowica miecz. Uderza go klingą w prawe ramię)

— Weź w duszę z mych rąk zmycie policzka niewoli!

(Oddaje mu miecz)

— Pójdziesz dziś ze mną w świat. Pamiętaj, żeby ci się dusze polskie nie wydały stokroć, tysiąckroć boleśniejszemi od krat więzienia wrogów, a ziemia polska ciaśniejszą i bardziej okrutną, bardziej martwą i niemą od celi wroga. Patrz daleko poprzez i ponad ludzi, jakeś poprzez kraty patrzał na niebo. Biada ci, jeżeli westchniesz za żelaznemi kratami więzienia, pasowany rycerzu!

CZAROWIC

— Moja pierś nie zazna westchnienia! Moja dusza nie zazna żalu!

BOŻYSZCZE
(dźwiga ciężki młot, uderza w ścianę lewą raz, drugi, trzeci. Ściana pękła. Przez otwór rzuca młot do celi sąsiedniej, gdzie przebywa więzień Dan. Mówi przez wyłom)

— Bij co siły w twe kowadło! Kuj dzień i noc! Niech wytryska twój ogień! Chwytaj tajemnicze iskry! Pochłoń je myślą! Hasło nasze — „Warna“.

(Do Czarowica)

— Milcz z zaciśniętymi zębami, albo składaj wewnątrz siebie przysięgę, kiedy idzie o Polskę Za mną! Hasło nasze „Warna“.