Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 1.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niechcąc być w położeniu siostry, potrzebowała posag sobie zapracować. Była chciwą i żądną grosza. Być może nawet, że teraz chęć zbogacenia się tłumiła w niej wszystkie inne zachcianki. Niemając żadnego środka lepszego do — spekulacyi, musiała panna Adela spekulować na — wychowywaniu.
Celem więc pensyonatu nie było właściwie wychowanie, ale jaknajtańsze dostarczanie tego, co stanowi ingredyencye nauczające, i w proporcyach oszczędnych.
Panna Adela, encyklopedystka zuchwała, sama na siebie brała nauczanie tego wszystkiego, coby drogo innym opłacać musiała. Miała tę zdolność pospolitą nauczycielek z rutyną, że się łatwo sama oswajała z czem było potrzeba. Gotową była w tydzień przygotować się do dawania języka, o którym nie miała wyobrażenia; chwytała pierwszą lepszą książkę, uczyła się nomenklatury i śmiało wchodziła na katederkę. Pensya jej obchodziła się surrogatami wszelkiego rodzaju. Axiomatem ulubionym panny Adeli było: — Kto się chce uczyć, ten się nauczy bez niczego; a kto niema ochoty — darmo mu najdroższych nauczycieli sprowadzać.
Oszczędzać! oszczędzać! to było zadanie wielkie, jedyne, główne. Śmiała, zręczna, wymowna, wyposażona niezmierną ilością tych komunałów,