zmuszaniem Polaków o niemieckich nazwiskach, by się po niemiecku podpisywali i t. p.) — cały swój patrjotyzm zasadzali na walce z niemczyzną, a walczyli, ile się dało, temi samemi środkami, jakie przeciw nim stosowano. Chciano ich zubożyć, zamienić w nędzarzy i tułaczy, postanowili się dorabiać, wzajemnie sobie zapewniać zarobek i korzyści materjalne, wykupywać od Niemców ziemię, domy, hotele, apteki, sklepiki, a nie dać się wyrugować ze swych starych siedzib.
Nie mieli jednak możności opanowania szkoły, gdyż ta była w całych Prusach upaństwowiona, nauka niemiecka udzielana była przymusowo wszystkim od 6-ciu lat życia, dla wszystkich bezpłatna, a w szkołach średnich bardzo tania. O zakładaniu polskich szkół prywatnych mowy być nie mogło.
To też język polski poszedł w zaniedbanie i dziś w ustach rodaków z Poznańskiego razi nas ta dziwna jakaś mowa, niepodobna do czystej polszczyzny, pełna niemieckich zwrotów niezrozumiałych dla Polaków z innych dzielnic.
To jest pewien rodzaj kalectwa, którego się Wielkopolanie w niewoli nabawili, lecz z którego wyleczą się szybko.
Strona:Iza Moszczeńska - Wielkopolska w niewoli.pdf/41
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/fa/Iza_Moszcze%C5%84ska_-_Wielkopolska_w_niewoli.pdf/page41-618px-Iza_Moszcze%C5%84ska_-_Wielkopolska_w_niewoli.pdf.jpg)