Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/338

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mi się droga twoja nie podoba. Rozumiałbym, gdybyś przyjechał i poprostu palnął w łeb La Rochenoirowi, ale ty chcesz i musisz zyskać pierwej jego zaufanie, a potem zdradzić je.
— Nie ja tę drogę wybrałem. Takie są instrukcye, których muszę słuchać, a podjąłem się je wykonać dlatego, że zabić go poprostu, to mało dla mnie. Ja go muszę wprzód strasznie upokorzyć. Mniejsza o to, czy to pięknie, czy nie. Ja jestem tatar. Ja chcę zemsty.
I istotnie podobny był w tej chwili do tatara.
— Pomyśleć, co on mi zrobił! pomyśleć, że Lidya jest jego narzeczoną!...
I począł wyłamywać ręce, aż stawy palców trzeszczały głośno.
Po chwili rzekł:
— A zatem idziesz ze mną, czy nie?
— Idę. Jeżeli rzecz zaraz się rozstrzygnie, gotów jestem ci pomagać, ale, jeśli powoli, nie chcę się wdawać w grę.
— Bo i nie potrzebujesz. Zatem dobrze. Dziękuję ci.
Uścisnął moją rękę.