Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

u którego — wyznaję to znów ze wstydem — Wilk dawał lekcye, oprowadzał go po swoich apartamentach.
— Widzisz pan tę konsolę? — spytał.
— Widzę.
— Pan myślisz, że to co?
— Myślę, że to konsola.
— Pan myślisz, że to marmur? pan pewno myślisz, że to marmur? — to nie marmur, to alabaster. Widziałeś pan co podobnego?
Wilk zmarszczył się na ostatnie pytanie — fabrykant prowadził go dalej.
— Widzisz pan tę kasetkę?
— Widzę tę kasetkę.
— Pan myślisz, że ten cyzyl na niej — to co?
— Bronz.
— Pan myślisz, że to bronz? Tu fabrykant cmoknął, chlipnął, mlasnął, i dodał w cichej ekstazie:
— Zł-o-to! Widziałeś pan co podobnego?
Wilk zmierzył go oczyma od stóp do głów. Fabrykant nie zauważył tego i na dobitkę rzekł dobrodusznie:
— Kto takie rzeczy ma, ten wygrał.