Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

walności, racjonalności i absurdu, afirmacji i negacji. Wydawałoby się, że tylko kategorie drugiego szeregu są do przyjęcia dla współczesnego człowieka. Pierwszy szereg obowiązywał w kulturach klasycznych, które stały się dziś czymś w rodzaju legendy złotego wieku ludzkości. Wydawałoby się, że widzenie człowieka w kategoriach skończoności, harmonii, poznawalności, racjonalności i afirmacji jest przywilejem wzruszającej naiwności, na którą w naszym wieku zdobyć się nie można, choćby się za nią tęskniło. Być może „Opowieść o siedmiu mędrcach“ jest płodem naiwności, ale byłaby to bez wątpienia naiwność idąca w parze z mądrością, a przynajmniej z jednym z jej możliwych kształtów. Jakież zrozumienie bowiem przynosi Malewskiej jej wielka godzina? Czy jej czarodziejska kula zamyka w sobie świat tak niewiele mający wspólnego z prawdą jak świat „Żelaznej korony“, „Kamienie wołać będą“ czy nawet „Przemija postać świata?“ Wydaje mi się, że świat ten zawiera bardzo istotne, żeby nie powiedzieć, najistotniejsze rysy świata prawdziwego.
Hipponik w godzinie pogodzenia nuci straszliwą pieśń o jaskółce: „O tym małym drapieżniku — niezmordowanym łowcy muszek, komarów i łątek, głodnym ciągle i żywiącym dzieci. Ze świstem czarnych skrzydeł ugania czarna jaskółka, chwytając, co jej wpadnie w rozwarty dziób. Ale dla ludzi to wesoły zwiastun wiosny, całujący piersią pogodne wody, świergocący wśród ciszy pod okapem“ („Opowieść o siedmiu mędrcach“, str. 314). Świat ten jest światem wszechogarniającej walki o istnienie, które jest zadziwiającą wypadkową zbrodni, śmierci, którą się zadaje i której się nieuchronnie podlega. I świat ten nie ma nic wspólnego z tym, czego by człowiek pragnął lub o czym by marzył: „Niedługo może głowa Alkajosa