Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzyszów i pewno do lasu. Biega, szwęda się nieporadnie po wielkim dworze Uchańskim, pędzi jak szalona po parku i szuka, szuka napróżno! ze skomleniem dopada do nóg Dady. Strzełeckiego toleruje, przypisując jemu głównie zmianę losu. Za to, wiedziona jakby instynktem, tuli się i patrzy w oczy staremu Krzepie, odczuwając w nim człowieka z puszczy.
Z jakiejś smętnej melodji poprzedniej wybiegła teraz z klawiszów burza tonów — kapryśna fuga! Wrzawa, łomot, wichura, jak szum drzew w puszczy na Wielkim Lesie. Tak huczały jodły, gdy Dada, wróciwszy do dnia z polowania na głuszce z Jerzym i nadleśniczym, zamiast spocząć, jak oni, pobiegła cichaczem z psami, by pożegnać bór. Basem huczał wtedy. Potężny rozhowor drzew nastroił Dadę uroczyście. Więcj niż kiedykolwiek odczuwała, że to nowy przełom w jej życiu, nowy i całkiem inny, jakby powrót do swoich po ciężkiej i długiej podróży. Przeszła w niej mękę nużącą, to prawda, ale w swobodzie pracowitego życia, w leśnej kniei. Pomimo różnych przykrych przeżyć nabrała zamiłowania do pracy takiej właśnie, pełnej ruchu, czynu, spożytkowania energji na przestrzeniach szerokich, w dzikich ostępach, na płaszczyznach i wzgórzach leśnych. Żyła z naturą, jakże się przyzwyczai do innej pracy, do świata, za którym w tej głuszy tęskniła. Dada żegnała las jak swego jedynego powiernika. A potem żegnali ją tak serdecznie nadleśniczy, leśniczowie i gajowi. Dada wzruszona ze łzami w oczach opuszczała gajówkę, na Sarnach. Resztę łez wylała na grobie ojca Tura, gdzie stały dwa wielkie krzyże dębowe z wyrzeźbionymi przez Dadę, na dębowych tabliczkach napisami. Drugi krzyż i tablica były dla daleko stąd spoczywającego Wacława postawione przez Dadę. Obie mogiły, ogrodzone sztachetką, zarzuciła kwiatami i odjechała stamtąd zapewne na zawsze. Na granicy rewiru gajówki na Sarnach nastąpiła rozdzierająca scena pożegnania z psami, z których tylko Żmijka zachowywała się z godnością, jadąc ze swoją panią w świat. Gdy bryczka, uwożąca Dadę, znikła na zakręcie lasu, pozostała