Strona:E. Korotyńska - Lucia w Rzymie.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nikt nas nie zna, nikt nie rozumie, powiedz sama, cobyśmy tu poczęli w tak pięknym lecz obcym kraju? A i tęsknilibyśmy wszyscy za Polską.
— Nie ja, mateńko, nie ja! — wołała Lucia z przekonaniem. — Tak tu pięknie, że i tęsknićby nie można.
Pociąg wpadł w tunel, zrobiło się duszno i ciemno, co wprawiło też dziewczynkę w zdumienie.
— Jakie dziwne rzeczy mnie spotykają? — mówiła — ach! jakto miło podróżować!
Zajechano do pensjonatu, gdzie przygotowano już wszystko na przyjęcie polskich gości.
Lucia wykąpana po tunelowych sadzach, jakie osiadały na jej twarzy, nie znalazłszy ujścia, wypoczęta i szczęśliwa stanęła w oknie wychodzącym na