Strona:Czarna msza.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ła się do naga. Twarz miała zamaskowaną, lecz widać było wspaniałe blond włosy. Położyła się na dziwacznym ołtarzu. Głowę złożoną miała na poduszce, podtrzymywanej przez krzesło wywrócone. Na ciele markizy ksiądz Guibourg umieścił przedmioty kultu. Poczem rozpoczęła się msza bezbożna. Małgorzata Voisin spełniała rolę ministranta. W momentach, kiedy celebrujący winien całować ołtarz — Guibourg całował ciało markizy.
W pewnej chwili otwarły się drzwi. Ujrzano wchodzącą kobietę z dzieckiem dwu- lub trzyletniem na ręku. Guibourg ujął niewiniątko i podniósł je ponad kielich, wymawiając formuły sataniczne:
„Astarocie, Asmodeuszu, książęta ciemności, zaklinam was, byście przyjęli ofiarę dziecka tego dla osiągnięcia tego, czego od was oczekuję“. Potem złożywszy dziecko na stół, przeciął mu gardło... Krew trysnęła do kielicha, zmoczyła uroczyste szaty księdza i poplamiła nagie ciało markizy. Po ukończeniu tego bezecnego nabożeństwa, oficjant przeczytał na głos te słowa dziwaczne, napisane na pergaminie:
„Ja (tu Guibourg szeptem wymienił imiona, nazwiska i tytuły Franciszki Athe-