Strona:Bruno Jasieński - Człowiek zmienia skórę.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

widział, — zabili kogo czy nie. A on pomyślał i powiedział: „Dobre, nie każę cię resztować. Idź do dom i pomiętaj, że pod kiszłakiem Kijik namówił ja Fajzę poddać się GPU.“
Pojechał do swego kołchozu, a potem somsiady gadali, że na budowie potrzebni som robotnicy kopać ziemię, ja poszedł i zgodził się. Zobaczył tam znowu Urtabajewa, i wszyscy powiadali, że on tu główny. A potem stali mówić, że na Urtabajewa rozsierdził się sam główny naczelnik i że go będą sądzić. I sekretarz naszej jaczejki mówił nam, że trzeba wyjawić pomocników basmaczów, dlatego, że basmacze mogą przyjść z Afganistanu znowu i podeptać zasiewy. I robotnicy poczęli mówić, że widzieli, jak do Urtabajewa chodzili afgany. Wtedy ja powiedział, że trzeba ontym napisać, dlatego, że Urtabajewa będą sądzić, i trzeba, żeby go sądzili odrazu za wszystko. I wszystko, co ja powiedział, jest rzeczywista prawda...
Opowiadanie Chodżyjarowa wywarło na wszystkich głębokie wrażenie. Pytań było niewiele. Dotyczyły one przeważnie jego dwudniowego pobytu u basmaczów.
Przyszła kolej pytań dla Urtabajewa.
Po pierwszem pytaniu Urtabajew wstał i poprosił by mu pozwolono odpowiedzieć odrazu na wszystkie punkty oskarżenia. Otworzył tekę, wyjął z niej jakieś notatki; długo nie mógł zatrzasnąć zamka: było widać, jak mu drżały ręce.
— Towarzysze, postaram się krótko i z możliwą dokładnością zrekonstruować te zdarzenia, na które powołują się oskarżający mnie ludzie, świado-