Strona:Bruno Jasieński - Człowiek zmienia skórę.djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ JEDENASTY.

Pogłoski o „sprawie Urtabajewa“ i o zamierzonem wykluczeniu go z partji, jak natrętne komary, brzęczały wieczorami po budowie. W dzień sądu partyjnego wszystkie trzy odcinki, jak uczniowie, powtarzający wyuczoną lekcję, deklinowali we wszystkich przypadkach nazwisko Urtabajewa.
W partkomie tego dnia praca szła ospale. Nawet ludzi przychodziło jakby mniej niż zwykle. Synicyn przeglądał szpalty swego artykułu dla miejscowej gazety o reorganizacji pracy partyjnej na bazie poszczególnych odcinków, kiedy do jego brezentowego gabinetu wszedł Nusreddinow.
— Chciałbym z tobą pomówić, towarzyszu Synicyn. Mam coś do powiedzenia w sprawie Urtabaejwa.
— Gadaj, — podniósł się Synicyn.
Spiął szpilką angielską wycięcie w płótnie, oddzielającem jego gabinet od ogólnego pokoju part-