Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I znalazłem ją nakoniec!
Znalazłem ją blisko siebie,
Znalazłem ją!.. ażebym utracił na wieki!
XIĄDZ.
Podzielam twoję boleść nieszczęśliwy bracie!
Lecz może jest nadzieja? są różne sposoby.
Słuchaj, czy już od dawna doświadczasz choroby?
PUSTELNIK
Choroby?
XIĄDZ.
Czy już dawno płaczesz po twéj stracie?
PUSTELNIK
Jak dawno? dałem słowo, powiedzieć nie mogę:
Kto inny powié tobie. Mam ja towarzysza,
Zawżdy z nim razem odbywamy drogę!
(ogląda się.)
Ach tu tak ciepło, wygodna zacisza;
A na podworzu wicher, gromy, burza sroga!
Mój towarzysz zapewne biédny drży u proga!
Gdy nas razem wyroki nielitośne pędzą,
Dobry xięże i jego przyjmij na gospodę.