Strona:Adam Asnyk jako wyraz swojej epoki.djvu/010

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Poeta już z końcem strofy zaczyna zapadać w sen księżycowy i napowrót staje się Endymjonem.
Pod względem formy wiersza, jego płynności i zaokrąglenia p. EL...y stanął bardzo wysoko. Główną jednak tego poety zaletą i właściwością jest siła kolorytu, który tak w poezji, jak w malarstwie naprzód zwraca na siebie uwagę, i ujmując lub odstręczając wyobraźnię, wpływa stanowczo na sąd dyletanta o dziele sztuki. Kolorytem p. EL...y zjednywa sobie bardzo wielu czytelników, choć często na tle pięknych kolorów nie świeci u niego przewodnia gwiazda wielkiej idei. Pod względem kolorytu zbliża się on trochę do Słowackiego, wielkiego szafarza farb, różni się tylko, rozumie się, pod względem skali kolorów. Słowacki ma wszystkie barwy i ich odcienie, od czerwonych ogni Beniowskiego aż do białości nieprzejrzanych śniegów Anhellego i do płowych, powiem nawet wstrętnych, barw Matki Makryny. P. EL...y posiada tylko farby potrzebne dla swojej melancholijnej muzy, ale przyznać potrzeba, że włada niemi wybornie. Sen grobów jest niczem innem, jak grą posępnych kolorów, na tle których, jak arka nie mająca przystani, unosi się jego nieokreślona tęsknota.
Z tego, cośmy powiedzieli, można łatwo wywnioskować, że poeta tak subjektywny, jak p. El...y, winien mieć bardzo mało popędu do pisania komedyj. Tymczasem dzieje się inaczej. P. El...y już w przeciągu jednego roku wydaje dwie małe komedje. Wina to zapewne społeczeństwa, łaknącego podobnej strawy, a wina także i tej łatwości, z jaką się pisze u nas komedje wobec mizernych wymagań publiczności, a wina także trochę i autorskiej chętki wprowadzenia utworów swoich na scenę.
Jakkolwiekbądź, pierwsza, jednoaktowa komedyjka p. EL...y, Gałązka heljotropu, jest bardzo miłą, misterną robótką, o rzeźbionym i polerowanym wierszu. W komedji