Polna noc

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Ciesielczuk
Tytuł Polna noc
Pochodzenie Wieś pod księżycem
Wydawca Akad. Koło Hrubieszowian
Data wyd. 1928
Druk Drukarnia Sejmiku Hrubieszowskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

POLNA NOC


Świeży zapach skoszonych koniczyn
Ciepłym pyłem owiewa twarz.
Wyciął niebu kolisty policzek
Łobuz-księżyc, złotawy łgarz.

Cisza serce spokojem mi leczy,
Zboża — stojąc bez ruchu — śpią...
Niewidzialny potwór śródpowietrzny
W błękit mrowie swych oczu wpiął.

Nie, a może to w olbrzymiem niebie
Czuwa wilków zbawionych rój?
Śliczne ślepia zielonawo-srebrnie
Błogosławią milczenie pól...

Wszyscy, wszyscy będziemy zbawieni —
Ludzie, trawy, zwierzęta — sny!
Popłyniemy w niebieskiej przestrzeni
W dni bez końca, w cudowne dni...

Popatrz, popatrz — jak w przeczysty błękit
Smagnął bielą świetlisty bat!
Czy to człowiek odchodzi na wieki,
Czy też komar — czy może świat?


Cicho, cicho — w głowie tak dziwnie,
Jakby wieczność szemrała w niej.
Słodki, słodki sen koniczynie...

Zlepia oczy gwiaździsty klej...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Ciesielczuk.