Pastorałki i kolędy/Narodził się Zbawiciel

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Na Judzkich dolinach pasą Narodził się Zbawiciel Nie należy tobie
Na Judzkich dolinach pasą Narodził się Zbawiciel Nie należy tobie
Kolędy

KOLĘDA 20.


\relative c {
\clef tenor
\key f \major

\autoBeamOff

f8 a c c c es d4 |
bes8 bes bes d c4 c \bar "|."

a8 a a a bes d c c |
bes g a e f4 f \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Na -- ro -- dził się Zba -- wi -- ciel, wszy -- scy go wi -- ta -- ją,
I pta -- szę -- ta i zwie -- rzę -- ta je -- mu cześć od -- da -- ją.
} }



Narodził się Zbawiciel, wszyscy go witają,
I ptaszęta i zwierzęta jemu cześć oddają.

Żeniło się zdawnych lat ptastwa bardzo wiele,
A Król Orzeł jako Pan sprawował wesele.

Pojął sobie panią Gęś, Sokoł panią Kaczkę,
A maleńka Cyranczeka była im za szwaczkę.

Jastrząb bardzo zuchwały, nie chciał pojąć ptaka,
Zająca chciał za małżonkę pojąć nieboraka.

Przeto mu Kuropatwę za małżonkę dano,
A Krogulca do lasa po xiędza posłano.

Więc mu Grzywacz ślub dawał a Gawron z kropidłem,
A Gołąbek jako żaczek niósł ogień z kadzidłem.

Kukułeczka i Dudek listy rozpisował,
Kuliga postanowiono by gości częstował.

Czyżyk z Szczygłem i z Ziębą do stołu służyli,
Wilga, Dzięcioł i Żołna potrawy nosili.

Kokosz piwo toczyła, a Kogut roznosił.
I każdego częstował, kto go tylko prosił.

Żóraw tam był kuchmistrzem, a Dropie warzyli,
A ubodzy Wróbliczkowie kuchcikami byli.

Świnia marchew skrobała po kuchni chodzący,
A Wilk sztuki zarębował szafarzem będący.

Sroka zaś placki piekła, Kawka pomagała,
Przeto sobie w czeluściach plecy powalała.

Sikoreczka skakała po słomianym stole,
Pająk zaś jej przygrywał na boncie w stodole.

Wrona zboże młóciła, Trznadle pomagali,
Co zmłóciły to zjadły, a nigdy nie wiali.

Bąk tam basem przygrywał, a Łabędź tenorem,
A co mieli wszyscy zjeść, Wilk im porwał z worem.

Reszta innych w paradzie tym asystowali,
Aby tylko tam byli, nic nie skosztowali.

Po tak zacnem weselu, wywiedli się w koło,
Sęp skakając z Bocianem stłukł mu skrzydłem czoło.

Sępa Bocian swym dziobem począł jak chłop młócić,
Nieboraka już myśił nieżywo porzucić.

Pan Orzeł z panią Gęsią chcąc to uspokoić,
Krwie rozlewu takiego nie chcieli dozwolić.

A tak bitwa skończyła te wesołe gody,
Jaki taki poszedł spać napiwszy się wody.


Znak domeny publicznej
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).