O miłości (Stendhal, tłum. Żeleński, 1933)/Tom I/Rozdział XXXIV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stendhal
Tytuł O miłości
Wydawca Bibljoteka Boya
Data wyd. 1933
Druk Drukarnia Zakładów Wydawniczych M. Arct, S.A.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł orygin. De l’amour
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ XXXIV.
O zwierzeniach.

Niema na świecie rychlej ukaranej pychy, niż ta, która każe ci się zwierzać serdecznemu przyjacielowi z namiętnej miłości. Wie, że, jeśli to co mówisz jest prawdą, posiadasz rozkosze tysiąc razy większe od jego rozkoszy, któremi też musisz gardzić.
Gorzej jeszcze między kobietami, ile że treścią ich życia jest budzić namiętność, zazwyczaj zaś i powiernica próbowała kusić kochanka przyjaciółki swojemi wdziękami.
Z drugiej strony, dla człowieka trawionego tą gorączką, niema w świecie bardziej naglącej potrzeby, niż przyjaciel, przed którymby można roztrząsać okropne wątpliwości ogarniające duszę co chwila, w tej bowiem strasznej namiętności rzecz wyrojona jest zawsze rzeczą istniejącą.
„Wielką wadą charakteru Salviatiego, pisał w r. 1817, w przeciwieństwie do charakteru Napoleona, jest to, iż kiedy w dyskusji nad kwestją miłosną coś zostanie moralnie udowodnione, nie może się zdobyć na to, aby przyjąć tę zasadę jako niezłomny fakt; mimowoli, ku swemu wielkiemu nieszczęściu, poddaje go bezustanku rewizji“. Łatwo o siłę woli w rzeczach ambicji. Krystalizacja, nie opanowana pragnieniem rzeczy które mamy uzyskać, obraca się na wzmocnienie woli; w miłości jest ona całkowicie w służbie przedmiotu, przeciw któremu trzebaby mieć siłę woli.
Kobieta może trafić na przyjaciółkę zdradziecką, może też trafić na przyjaciółkę nudzącą się.
Księżniczka trzydziestopięcioletnia[1], znudzona, potrzebująca działania, intrygi etc., nierada z letniości swego kochanka a nie mająca widoków wzbudzenia nowej miłości, nie wiedząc co począć z przerażającą ją gorączką i nie mając innej rozrywki jak tylko napady złego humoru, może snadnie znaleźć zajęcie, to znaczy przyjemność i cel życia w tem, aby unieszczęśliwić prawdziwą miłość, miłość którą ktoś ośmiela się żywić dla innej kobiety, gdy jej kochanek drzemie przy jej boku.
To jedyny wypadek, w którem nienawiść rodzi szczęście; przez to że daje zajęcie i pracę.
W pierwszych chwilach, przyjemność że się jest czemś zajętą; później, gdy otoczenie zaczyna odgadywać, ambicja dopięcia celu; — oto co daje urok temu zatrudnieniu. Zazdrość o przyjaciółkę przybiera maskę nienawiści do kochanka; inaczej jak możnaby nienawidzić człowieka, którego się nigdy nie widziało? Nie przyznaje się przed sobą do zawiści, bo musiałaby wprzód uznać zalety przyjaciółki; ma zaś pochlebców, którzy trzymają się jedynie tem, iż ośmieszają jej serdeczną przyjaciółkę.
Zdradziecka powiernica, dopuszczając się najczarniejszych postępków, może wierzyć, iż włada nią jedynie chęć zachowania szacownej przyjaźni. Znudzona kobieta powiada sobie, że nawet przyjaźń słabnie w sercu udręczonem przez miłość i jej śmiertelne niepokoje; obok miłości przyjaźń może istnieć jedynie przez zwierzenia; a cóż okropniejszego dla zawiści niż takie zwierzenia?
Jedyne mile widziane zwierzenia między kobietami, to te, które wspierają się na tej szczerej filozofji: „Droga przyjaciółko, w głupiej i nieubłaganej wojnie, jaką nam wydają przesądy ugruntowane przez naszych tyranów, pomóż ty mi dziś, a ja tobie jutro“[2].
Prócz tego wyjątku istnieje prawdziwa przyjaźń, zrodzona w dzieciństwie i nie skażona od tego czasu żadną zawiścią.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Zwierzenia miłosne dobrze są widziane jedynie między uczniakami zakochanemi w samej miłości, oraz między młodemi dziewczętami, trawionemi ciekawością, nadmiarem czułości i już może owładniętych instynktem[3], który im mówi, że to jest wielka sprawa ich życia i że nie mogą zająć się nią zbyt wcześnie. Każdy widywał trzyletnie dziewczynki, które się doskonale wywiązują z obowiązków zalotności.
Miłostka rozpala się, a miłość stygnie od zwierzeń.
Poza niebezpieczeństwem istnieje trudność zwierzeń. W miłości namiętnej, to czego nie można wyrazić (język jest zbyt gruby, aby schwycić te odcienie), istnieje; jedynie, ponieważ są to rzeczy bardzo subtelne, zachodzi w ich spostrzeganiu większa możliwość omyłek.
Obserwator bardzo wzruszony obserwuje licho; niesprawiedliwy jest wobec przypadku.
Najmądrzej może jest stać się samemu własnym powiernikiem. Spisz dzisiaj wieczór, pod zmyślonem nazwiskiem, ale ze wszystkiemi szczegółami, rozmowę, jaką świeżo miałeś z ukochaną, oraz to co cię dręczy. Za tydzień, jeśli kochasz prawdziwie, będziesz innym człowiekiem; wówczas, odczytując swoje zwierzenia, będziesz mógł sobie udzielić dobrej rady.
Między mężczyznami — ilekroć jest ich więcej niż dwóch i kiedy może wchodzić w grę zawiść — grzeczność nakazuje mówić jedynie o miłości fizycznej: zwykłe zakończenie męskich obiadków. Deklamuje się sonety Baffa[4], które sprawiają ogromną przyjemność, ponieważ każdy bierze dosłownie pochwały i zachwyty sąsiada, który często chce się jedynie okazać wesołym lub uprzejmym. Urocza tkliwość Petrarki lub madrygał francuski byłyby nie na miejscu.




  1. Wenecja, 1819.
  2. Pamiętniki pani d’Epinay, Geliotte.
    Praga, Celowiec, cale Morawy, etc. Kobiety są tam bardzo sprytne, a mężczyźni wielcy myśliwi. Przyjaźń między kobietami jest tutaj bardzo częsta. Najpiękniejszą porą roku jest tu zima: urządza się kolejno polowania trwające po dwa tygodnie i dłużej, w dobrach okolicznych magnatów. Jeden z najinteligentniejszych mężczyzn powiadał mi raz, że Karol Piąty władał prawnie całą Italją, i że tem samem napróżno Włosi chcieliby się buntować. Żona tego zacnego człowieka czytywała Listy panny de Lespinasse.
    Znaim, 1816.
  3. Wielkie pytanie. Zdaje mi się, że, poza wychowaniem, które zaczyna się w ósmym czy dziesiątym miesiącu, jest trochę instynktu.
  4. Djalekt wenecki posiada opisy miłości fizycznej tak jaskrawe, iż zostawia o tysiąc mil za sobą Horacego, Propercjusza, La Fontaine’a i wszystkich poetów. Pan Buratti, wenecjanin, jest w tej chwili pierwszym poetą satyrycznym naszej smutnej Europy. Celuje zwłaszcza w komicznym opisie fizycznym swych bohaterów; toteż często dostaje się do więzienia. — Patrz Elefanteida. Uomo, Strefeida.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Stendhal i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.